TEORIA STAGNACJI
Keynes dużo uwagi poświęca wyjaśnieniu przyczyn występowania we współczesnej gospodarce stałej tendencji do przewagi oszczędności nad inwestycjami. Ta nierównowaga staje się przyczyną występowania długotrwałej depresji i bezrobocia. Otóż w gospodarce rozwiniętych krajów kapitalistycznych występuje zdaniem Keynesa stały wzrost dochodu liczonego na głowę ludności. Wywołuje to zmniejszenie się psychologicznej skłonności do konsumpcji, które prowadzi do szybszego wzrostu rozmiarów oszczędności niż konsumpcji. Istnieje jednak trudność w wykorzystaniu stale rosnących oszczędności. Mianowicie, w tych krajach wystąpił już stan wysokiego nasycenia gospodarki kapitałem, który sprawił, że obniżyła się tam w poważnym stopniu krańcowa rentowność kapitału.W długim okresie krańcowa rentowność kapitału zależy bowiem, zdaniem Keynesa, przede wszystkim od ilości kapitału zainwestowanego w gospodarkę. Wzrost zainwestowanego kapitału wywołuje obniżenie się jego krańcowej rentowności. Długofalową prawidłowością, zdaniem Keynesa, jest więc zmniejszenie się krańcowej rentowności kapitału, co staje się podstawową przyczyną stagnacyjnych tendencji we współczesnym kapitalizmie. Pogląd taki nie jest poglądem nowym. Źródeł jego moglibyśmy się doszukać jeszcze w koncepcjach Adama Smitha, który stopę procentową i stopę zysku wiązał z podażą kapitału.Poglądy tego rodzaju — stojące na stanowisku wyczerpywania się okazji inwestycyjnych, właściwe są teoriom ekonomicznym, nie doceniającym roli postępu technicznego. Jeżeli postęp techniczny traktuje się jako czynnik egzogenny, niezależny od tempa rozwoju gospodarczego, a przeciwnie — to tempo wyznaczający, to rzeczywiście można dojść do wniosku, że możliwości postępu technicznego we współczesnym kapitalizmie relatywnie się wyczerpują, ponieważ tempo wzrostu w tym systemie ulega osłabieniu. Ten sposób rozumowania, występujący u Keynesa, oparty jest jednak na błędnej przesłance. Postęp techniczny, a zwłaszcza jego wykorzystanie, nie jest czynnikiem egzogennym w stosunku do tempa rozwoju gospodarczego. Przeciwnie, przy wszystkich istniejących tu wzajemnych powiązaniach, właśnie tempo akumulacji kapitału decyduje o tempie i wykorzystaniu postępu technicznego. Zwolnienie tempa wzrostu we współczesnym kapitalizmie nie wynika więc ze zmniejszenia się możliwości inwestycyjnych, wywołanych autonomicznym zwolnieniem tempa postępu technicznego, lecz z pewnych instytucjonalnych przekształceń, które uniemożliwiają współczesnemu kapitalizmowi realizację stopy wzrostu właściwej temu systemowi w XIX wieku. Podstawą tych przemian instytucjonalnych jest rozwój kapitalizmu monopolistycznego.Jeżeli jednak w ten sposób spojrzymy na zagadnienie, to musimy dojść do wniosku, że dane przez Keynesa wyjaśnienie długofalowego zmniejszania się krańcowej rentowności kapitału nie jest zgodne z rzeczywistością i stwarza w istocie ulepszony obraz kapitalizmu. Przypisywanie zła postępowi technicznemu i nadmiernemu nagromadzeniu kapitału oznacza bowiem szukanie win nie tam, gdzie one są: oznacza obciążenie winą czynników technicznych zamiast społecznych, imanentnych właściwości kapitalizmu.Kontynuując rozważania Keynesa, powtarzamy, że nasycenie gospodarki kapitałem obniżyło krańcową rentowność kapitału.Tymczasem stopa procentowa — drugi czynnik określający decyzje inwestycyjne — mimo, że także obniżyła się, to jednak w znacznie mniejszym stopniu, ponieważ na stosunkowo wysokim poziomie utrzymała się nadal preferencja płynności w związku ze wzrostem skłonności do spekulacji. Niewielka różnica, okresowo nawet zanikająca, pomiędzy krańcową rentownością kapitału a stopą procentową stała się przyczyną zmniejszenia się rozmiarów inwestycji poniżej poziomu, jaki osiągają społeczne oszczędności. „Powojenne doświadczenia Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych — pisze Keynes — stanowią istotnie żywe przykłady tego, jak akumulacja kapitału — tak wielka, że jego krańcowa wydajność spadła gwałtowniej niż przy istniejących czynnikach instytucjonalnych i psychologicznych zdolna jest się obniżyć stopa procentowa — może w warunkach leseferyzmu przeszkodzić osiągnięciu należytego poziomu zatrudnienia i stopy życiowej, jaką techniczne warunki produkcji byłyby w stanie zapewnić”.U Keynesa występują tu elementy tzw. teorii „stagnacji se-kularnej”, teorii w pełni rozwiniętej nieco później przez amerykańskich keynesistów A. H. Hansena i B. Higginsa. Keynes wprowadza tu mianowicie pewne dodatkowe elementy wyjaśniające: z jednej strony zmniejszenie się psychologicznej skłonności do konsumpcji, a z drugiej — zmniejszenie się rozmiarów realizowanych inwestycji. Tak więc w wieku XX, w porównaniu z wiekiem XIX, występuje zmniejszenie się tempa przyrostu ludności; zakończono zewnętrzną ekspansję geograficzną; zmniejsza się ilość realizowanych wynalazków oraz zmniejsza się częstotliwość wojen. Czynniki te obniżają dodatkowo krańcową rentowność kapitału, zmniejszając ilość okazji inwestycyjnych, co wpływa na powstanie tendencji depresyjnych. Ponieważ czynniki te działają stale od dłuższego czasu, w kapitalizmie powstały przesłanki długotrwałej depresji uniemożliwiającej stale pełne zatrudnienie czynników produkcji: pracy i kapitału.Teoria Keynesa stała się w ten sposób jedną z pierwszych w burżuazyjnej ekonomii prób wyjaśniania przyczyn zahamowania tempa wzrostu gospodarczego w kapitalizmie monopolistycznym. Nie jest więc ona tylko teorią kryzysów cyklicznych, jak ją niejednokrotnie interpretowano, lecz przede wszystkim teorią usiłującą wyjaśnić przyczyny długookresowego stanu depresji, w jakim znalazła się międzywojenna gospodarka kapitalistyczna. Na kanwie powyższych rozważań Keynesa rozwinęła się dopiero teoria „sekularnej stagnacji kapitalizmu”, teoria usiłująca wyjaśnić bardziej długofalowe perspektywy rozwoju kapitalistycznej ekonomiki.Obok próby wyjaśnienia przyczyn stagnacji sekularnej, znajdujemy w teorii Keynesa również próby wyjaśnienia charakteru i przyczyn wahań cyklicznych. Mianowicie przyczyny wahań cyklicznych tkwią, zdaniem Keynesa, w zmianach krańcowej rentowności kapitału, która wywołuje fluktuację stopy inwestycji. Keynes dołącza tu jednak jeszcze liczne elementy ujęć psychologicznych, które w znacznym stopniu zmniejszają racjonalność jego wstępnych założeń.Zacznijmy naszą analizę od początku fazy boomu, tak jak ją rozpoczyna sam Keynes. W tej sytuacji stopa procentowa jest stosunkowo niska, a rentowność kapitału — wysoka. Przedsiębiorcy są więc pełni optymizmu, przewidują bowiem wysoki poziom przyszłych zysków, które, jak wynika z ich kalkulacji, powinny się utrzymać przez długi okres. Skłania to oczywiście przedsiębiorców do zwiększenia rozmiarów inwestycji, co uruchamia efekty mnożnikowe i daje w rezultacie kumulatywny szybki wzrost produkcji, zatrudnienia i dochodu narodowego. W miarę kontynuowania okresu ożywienia zaczynają w gospodarce występować jednak pewne hamulce, które utrudniają, a następnie uniemożliwiają dalszy wzrost. Chodzi o to, że w miarę wzrostu rozmiarów produkcji w gospodarce powstaje stan coraz to pełniejszego zainwestowania, który sprawia, że krańcowa rentowność kapitału zaczyna się powoli obniżać. Wzrastają powoli koszty produkcji, ponieważ wyczerpują się pewne gatunki surowców; zaczyna brakować kwalifikowanej siły roboczej. Jednocześnie w miarę wzrostu dochodów ludności zmniejsza się psychologiczna skłonność do konsumpcji i rosną oszczędności. Popyt konsumpcyjny nie rośnie więc tak szybko jak produkcja. Efektem tych zmian jest zmniejszenie się krańcowej rentowności kapitału i spadek rozmiarów inwestycji w porównaniu z rozmiarami czynionych oszczędności. W gospodarce, zwłaszcza w dziale wytwarzającym środki produkcji, zaczynają się wtedy zarysowywać objawy nadprodukcji.Sytuacja taka, zdaniem Keynesa, wywoła zasadniczą zmianę nastrojów przedsiębiorców. Ogarnia ich fala pesymizmu, tracą zaufanie do przyszłości; ograniczają więc gwałtownie bieżące inwestycje, postanawiając czekać na zmianę koniunktury. Ograniczenie inwestycji daje szybkie efekty kumulacyjne, zaczyna bowiem działać ujemny mnożnik. Rozpoczyna się szybkie zmniejszanie rozmiarów produkcji, zatrudnienia i dochodu. Proces ten trwa tak długo, aż spadające oszczędności nie wyrównają się ze zmniejszonymi inwestycjami.Powstaje problem, dlaczego faza spadku wyzwala pewne siły, które hamują w końcu proces zmniejszania się produkcji. Przyczyną podstawową jest tutaj znany nam już proces powolnego zwiększania się psychologicznej skłonności do konsumpcji w miarę zmniejszania się wysokości otrzymywanych dochodów. Sprawia to, że konsumpcja zaczyna w końcu spadać wolniej niż dochód, a więc powstają przesłanki dla stabilizacji popytu. Z drugiej strony w miarę upływu czasu następuje zużycie istniejącego wyposażenia kapitałowego wymaga to, zdaniem Keynesa, okresu 3—4 letniego , co prowadzi do pewnego zwiększenia rentowności kapitału. Powstają więc przesłanki poprawy koniunktury. Przedsiębiorcy, którzy zapomnieli już o doświadczeniach z okresu kryzysu zaczynają być pełni optymizmu, co pozwala im na ponowna powtórzenie cyklu koniunkturalnego.Zwracamy tu uwagę na pewną niekonsekwencję Keynesa w przestrzeganiu własnych założeń. W jego modelu inwestycje występują wyłącznie jako czynnik tworzący globalny popyt. Przy•wyjaśnieniu prawidłowości rozwoju cyklicznego występuje jednak i podażowy efekt inwestycji. Wzrost inwestycji prowadzi po Miku latach do wzrostu ilości produkcyjnego kapitału, do wzrostu produkcji i zmniejszenia krańcowej rentowności kapitału. Zmniejszenie inwestycji i polityka dezinwestycyjna prowadzi po kilku latach do efektów odwrotnych. Ta niekonsekwencja dowodzi wyraźnie, że nie można zbudować teorii cyklu opierając się wyłącznie na modelu popytowym, że konieczne tu jest łączne traktowanie elementów popytowych i podażowych. Późniejszy rozwój ekonomii burżuazyjnej będzie wyraźnie zmierzał właśnie w tym kierunku.Teoria Keynesa traktu je • wahania koniunkturalne jako stały i niezbędny element leseferystycznej kapitalistycznej gospodarki. Keynes odrzuca tu wyraźnie założenia ekonomii marginalistycz-nej, uogólniającej w tym zakresie „prawo rynku” Saya. Łącząc ze sobą teorię wahań cyklicznych i teorię sekularnej stagnacji można dojść do wniosku, że prawidłowością we współczesnym kapitalizmie jest stałe przedłużanie faz depresji i kryzysu przy stałym skracaniu się faz ożywienia. Realną groźbą współczesnego kapitalizmu staje się stan chronicznej depresji. O ile więc w kapitalizmie XIX wieku okresy spadku aktywności gospodarczej same się likwidowały, to we współczesnym Keynesowi świecie kapitalistycznym samolecznicze właściwości kapitalizmu uległy zasadniczemu ograniczeniu.Dokładnemu wyjaśnieniu związków pomiędzy inwestycjami a dochodem narodowym służy teoria tzw. mnożnika inwestycyjnego. Została ona sformułowana przez Keynesa pod wyraźnym wpływem koncepcji tzw. mnożnika zatrudnienia, wyłożonej przez jego bliskiego współpracownika, angielskiego ekonomistę R. F. Kahna w artykule o zagadnieniu inwestycji krajowych i bezrobociu — .Mnożnik Khana wskazuje, że w razie wystąpienia bezrobocia nie jest konieczne, aby państwo zatrudniło wszystkich bezrobotnych przy robotach publicznych. W istocie każdy przyrost zatrudnienia w robotach publicznych wywoła wzrost społecznego popytu przede wszystkim na dobra konsumpcyjne, dla zaspokojenia którego będzie potrzebne powiększenie rozmiarów produkcji tych dóbr, co wywoła z kolei wzrost zatrudnienia w gałęziach wytwarzających te dobra. Mnożnik Khana jest właśnie stosunkiem zatrudnienia pierwotnego, wywołanego robotami publicznymi, do globalnego przyrostu zatrudnienia. Wielkość mnożnika, zdaniem Kahna i Keynesa, będzie zależała od krańcowej skłonności do konsumpcji. Jeżeli ta skłonność równa jest np. zeru, to znaczy, że wzrost zatrudnienia nie wywoła zwiększenia społecznego popytu i rozmiary konsumpcji nie wzrosną cała dodatkcwa kwota zostanie zaoszczędzona ; przyrost zatrudnienia ograniczy się wówczas jedynie do zatrudnienia pierwotnego związanego z robotami publicznymi. W miarę jednak tego jak przyrost konsumpcji byłby coraz większy coraz to większa krańcowa skłonność do konsumpcji , będzie także rósł mnożnik. Gdyby całość przyrostu dochodu wydawana była na konsumpcję krańcowa skłonność do konsumpcji równa 1 , to wtedy nawet niewielki przyrost zatrudnienia pierwotnego umożliwiłby osiągnięcie stanu pełnego zatrudnienia w gospodarce. Keynes pisze o tym w Ogólnej teorii we właściwy sobie, lekko ironiczny sposób: „Jeżeli sobie wyobrazić oszczędności jako gorzką pigułkę, a konsumpcję jako konfitury zjadane na osłodę, to im większa dodatkowo pigułka tym więcej do niej trzeba zjeść konfitur. Jeśli psychika społeczeństwa jest taka, jak przypuszczamy, to zwiększone zatrudnienie w dziedzinie inwestycji musi wpłynąć pobudzająco na przemysły wytwarzające dobra konsumpcyjne i musi tym samym prowadzić do przyrostu całkowitego zatrudnienia, który jest wielokrotnością zatrudnienia pierwotnego, związanego bezpośrednio z inwestycjami” Należy tu od razu zwrócić uwagę, że mnożnik zatrudnienia, podobnie jak i mnożnik inwestycyjny, może działać zarówno w górę jak i w dół. Spadek zatrudnienia przy produkcji dóbr inwestycyjnych wywołuje spadek popytu na dobra konsumpcyjne i zmniejszenie zatrudnienia w przemysłach wytwarzających te dobra. W tym przypadku także im wyższa krańcowa skłonność do konsumpcji, tym szybsze tempo zmniejszania się globalnego zatrudnienia.Uogólniając i rozbudowując tezy Kahna konstruuje Keynes ogólną teorię mnożnika inwestycyjnego, typowego mnożnika dalszych badań nad problemami dynamiki gospodarczej. Mnożnik ten próbuje uchwycić występujące w gospodarce, w której istnieje niepełne wykorzystanie czynników produkcji, zależności pomiędzy inwestycjami a przyrostem dochodu narodowego. Inwestycje mogą jednak w takim ujęciu nie być czynnikiem twórczym, dającym wzrost potencjału produkcyjnego, lecz jedynie czynnikiem zwiększającym społeczny popyt na dobra niekonsumpcyjne, które mogą, ale nie muszą być środkami produkcji mogą to być dobra tak specyficznego użytku, jak np. broń . Dzięki takiemu zwiększeniu popytu może wzrastać i produkcja, i dochód narodowy istnieją bowiem nie wykorzystane rezerwy produkcyjne i nie wykorzystana wolna siła robocza . Granicą keynesowskiego mnożnika inwestycyjnego jest osiągnięcie stanu pełnego zatrudnienia, a w razie istnienia bezrobocia strukturalnego agrarnego — stanu pełnego wykorzystania pozostałych czynników produkcji Keynes tej ostatniej tezy wyraźnie nie formułuje . Punktem wyjścia rozważań jest następujące równanie:AY=kAILiterą k oznaczamy mnożnik, który o jakąś wielokrotną zwiększy dochód narodowy wskutek wystąpienia w gospodarce dodatkowych inwestycji. Wydatekinwestycyjny np. 10000 dolarów wydane na budowę magazynu zwiększa od razu popyt o wielkość równą jego wysokości, a ponieważ w gospodarce istnieją niewykorzystane czynniki produkcji, następuje odpowiedni wzrost produkcji, dochodu, a także zatrudnienia. Czynnikiem limitującym produkcję nie są bowiem moce produkcyjne, lecz społeczny popyt. Dokonany wydatek staje się zatem jednocześnie dochodem szeregu jednostek robotników zatrudnionych przy budowie magazynu, producentów materiałów budowlanych itd. . Osoby te z kolei wydatkują swój dochód, tworząc kolejne fale dodatkowego popytu. Dochody ich nie zostają jednak wydatkowane w całości. Ponieważ krańcowa skłonność do konsumpcji wynosi 2/3, część dochodu zostaje zaoszczędzona. Powstaje w ten sposób szereg raalejących wielkości, dążący do osiągnięcia rozmiarów trzykrotnie wyższych od pierwotnego wydatku, inicjującego powstanie efektu mnożnikowego. Wzrost rozmiarów dochodu popytu odbywa się tu zgodnie z zasadą postępu geometrycznego.W ten sposób, o ile istnieją nie wykorzystane zdolności produkcyjne, dodatkowy wydatek inwestycyjny prowadzi do powstania efektów mnożnikowych i zwielokrotnionego powiększenia dochodu narodowego.