SZKOŁA LOZAŃSKA

SZKOŁA LOZAŃSKA

Terminem „szkoła lozańska” przyjęto obejmować teorię eko­nomiczną dwu kolejnych profesorów ekonomii politycznej na uniwersytecie w Lozannie: L. Walrasa i V. Pareto oraz ich uczniów.Vilfredo Pareto 1848—1923 , uznany za najwybitniejszego przedstawiciela szkoły lozańskiej, jest autorem dwu istotnych prac ekonomicznych: Cours d’économie politique Wykład eko­nomii politycznej , 1895 oraz Manuale di economia politica Pod­ręcznik ekonomii politycznej , 1906. Szkoła lozańska rozwijała się głównie we Włoszech; należy tu zwłaszcza wskazać Luigi Amoroso i Enrico Barone64. Do koncepcji szkoły lozańskiej na­wiązywali również niektórzy ekonomiści szwedzcy, np. Gustaw Cassel, a częściowo także Knut Wicksell.W latach trzydziestych XX w. J. R. Hicks ur. 1904 wniósł pewne nowe elementy do rozwoju ekonomii, nawiązując do do­robku szkoły lozańskiej i neoklasycznej.Szkołę lozańską często zwie się również szkołą matematyczną. Wiąże się to z tym, że jej przedstawiciele stosowali w swych analizach ekonomicznych metody matematyczne. Jeśli jednak w ślad za tradycją przyjmujemy i tę drugą nazwę, musimy zrobić pewne istotne zastrzeżenie. Trzeba odróżnić tak rozumianą „szkołę matematyczną” od ekonomistów stosujących w swych badaniach matematykę; tych ostatnich jest bardzo wielu i w miarę upływu czasu, coraz więcej. Stosowanie metod matematycznych nie może stanowić podstawy klasyfikacyjnej kierunków i szkół w ekonomii politycznej. Podstawą klasyfikacyjną musi tu być sposób ujęcia problemów ekonomicznych, a więc metoda badań i osiągnięcia poznawcze badanego kierunku czy szkoły.Podstawowe założenia metody badawczej stosowanej przez ekonomistów szkoły lozańskiej można ująć w następujących punktach:Obaj twórcy tej szkoły wysuwają program i podejmują próbę stworzenia ekonomii „czystej”. Ma to oznaczać, że eko­nomia powinna stać się nauką ścisłą na wzór nauk przyrodni­czych. W związku z tym z ekonomii „czystej” jako dyscypliny abstrakcyjnej należy wyłączyć ekonomię stosowaną i ekonomię społeczną Walras . W ekonomii nie ma również miejsca dla roz­ważań socjologicznych65. Ekonomiści szkoły lozańskiej uważali więc, że teoria ekonomii powinna uwolnić się od problemów praktycznych zastosowań jej tez w polityce gospodarczej ekono­mia stosowana , a także od wszelkich problemów społecznych występujących w gospodarce. Ta ostatnia sfera zagadnień mieści się w odrębnej dyscyplinie ekonomicznej ekonomia społeczna lub też w ramach socjologii. Ekonomia „czysta” miała więc być synonimem ekonomii ścisłej, abstrakcyjnej, naukowej, obiektyw­nej i posiadającej walor powszechności i ponadklasowości . Pro­gram ten nie został jednak w rzeczywistości zrealizowany przez ekonomię lozańską. Stworzona przez nią „czysta” teoria ekonomii zawiera w sobie poważny ładunek apologii ustroju kapitalistycz­nego.Przedmiot ekonomii „czystej” stanowi według ekonomi­stów szkoły lozańskiej mechanizm kształtowania się cen w wa­runkach doskonałej konkurencji. Główny problem stanowią siły działające na rynku: popyt i podaż oraz cena, rozumiana jako cena równowagi. W ten sposób ekonomia „czysta” szkoły lozań­skiej, podobnie jak przedmarksowska ekonomia wulgarna i szkoła anglo-amerykańska koncentruje swą uwagę na zjawiskach wy­miany, uważając, że stanowią one główną treść procesu gospo­darczego.Szkoła lozańska nie wysuwa więc na czoło problemu po­trzeb konsumenta i subiektywnych motywów jego zachowania się na rynku. Niemniej jednak istnieją powody, dla których szkołę lozańską należy traktować jako jeden z odłamów kierunku su-biektywno-marginalistycznego. Koncentrując się bowiem na pro­blemie mechanizmu funkcjonowania rynku i kształtowania się cen, ekonomiści szkoły lozańskiej w swej teorii popytu przywią­zują duże znaczenie do pierwiastków subiektywnych i — w nieco odmiennej postaci — głoszą teorię użyteczności krańcowej. Po­dobnie jak u Marshalla teoria ta stanowi podstawę koncepcji rów­nowagi konsumenta oraz podstawę analizy popytu jako jednej z sił rynkowych.Wśród założeń metodologicznych ekonomii „czystej” Wal-rasa i Pareto ważną rolę odgrywa idea współzależności jako prze­ciwieństwo tradycyjnego rozumowania przyczynowo-skutkowego. Uważa się, że wielkości ekonomiczne — popyt, podaż i ceny dóbr konsumpcyjnych i kapitałowych; popyt i podaż oraz ceny wy­nagrodzenie czynników produkcji; współczynniki produkcji itp. — są współzależne, że np. podaż wpływa na cenę w tym samym stopniu, có cena na podaż; nie można tu wyodrębnić przyczyny i skutku. Związki między wielkościami ekonomicznymi uznaje się za związki funkcjonalne, to znaczy związki, Obok wielkości ekonomicznych są to w istocie wielkości ryn­kowe w rozumowaniu ekonomistów lozańskich występują czyn­niki uznane za pozaekonomiczne, które w sposób jednostronny, jako przyczyna, wpływają na kształtowanie się zespołu wielkości ekonomicznych. Zalicza się tu np. stan techniczny gospodarki narodowej, ludność i jej kwalifikacje, gusty konsumentów, ustrój społeczno-gospodarczy itp. Dla badania związków i współzależ­ności zachodzących między wielkościami ekonomicznymi zakłada się, że owe czynniki pozaekonomiczne nie ulegają zmianom, że są stałe. Dlatego też noszą nazwę wielkości danych, czyli „dat”.Uznanie stanu technicznego gospodarki, ludności i jej kwalifikacji itp. za czynniki pozaekonomiczne, eliminuje z zakresu ekonomii politycznej problemy związane z ich zmianami, a więc problemy wahań koniunkturalnych, wzrostu i rozwoju gospodarczego. Zgod­nie z tym założeniem szkoła lozańska zupełnie nie zwróciła uwagi na tę ważną, a może nawet podstawową grupę problemów ekono­micznych; skoncentrowała się wyłącznie na analizie statycznej.5. Dla szkoły lozańskiej charakterystyczna jest tendencja do ujmowania zjawisk rynkowych w całokształcie. Dotychcza­sowa ekonomia wulgarna, a także pozostałe szkoły kierunku su-biektywistycznego, zwracały uwagę przede wszystkim na związki między podażą, popytem i ceną określonego dobra. Metodę taką, charakterystyczną zwłaszcza dla A. Marshalla, nazywaliśmy me­todą równowag cząstkowych. Stosowanie metody równowag czą­stkowych wymaga posługiwania się założeniem ceteris paribus, co oznacza, że w danej analizie pomija się wpływ zmian wielkości nie podlegających badaniu. Kiedy np. rozważa się związki między popytem, podażą i ceną na rynku masła, przyjmuje się, że nie ulegają zmianie dochody ludności, ceny innych artykułów spo­żywczych itp.Ekonomiści szkoły lozańskiej uważają, że ponieważ między rynkami na poszczególne dobra zachodzą ścisłe związki, to bada­nie zależności tylko między popytem, podażą i ceną określonego dobra jest niewystarczające, a założenie ceteris paribus nie uza­sadnione. Zmiana ceny, np. cukru, wpływa na zmianę popytu na wszystkie artykuły żywnościowe, a także na wszystkie inne dobra, gdyż wywołuje zmianę realnych dochodów ludności i w konsekwencji zmianę struktury budżetów rodzinnych. Dlatego też należy dążyć do badania związków i współzależności między wiel­kościami rynkowymi w ich całokształcie, w skali całego rynku.Jednakże uchwycenie procesu zmian i wzajemnego dostoso­wywania się wszystkich wielkości ekonomicznych wydaje się mało prawdopodobne. Dlatego też ekonomiści szkoły lozańskiej starają się opisać taki układ wielkości ekonomicznych, w którym wszystkie one są już do siebie dostosowane. Nazywa się to sta­nem ogólnej równowagi ekonomicznej.Teoria równowagi ogólnej obejmuje system zależności fun­kcjonalnych równań , wyrażający taki stan gospodarki wymien­nej, kiedy wszystkie gałęzie są jednocześnie zrównoważone wew­nętrznie oraz znajdują się w równowadze między sobą.Ekonomia lozańska formułuje następujące warunki tak rozu­mianego stanu ogólnej równowagi ekonomicznej:Każdy konsument zmaksymalizował swój dochód płynący ze sprzedaży usług określonego czynnika produkcji pracy, kapi­tału, ziemi oraz zmaksymalizował zadowolenie osiągane z tego dochodu.Każdy przedsiębiorca zastosował taką kombinację czynni­ków wytwórczych, że osiąga maksymalny efekt produkcyjny przy minimalnym koszcie.Na wszystkich rynkach konsumpcyjnych dóbr kapitało­wych ukształtowały się jednolite ceny równoważące podaż i popytNa wszystkich rynkach czynników produkcji ukształto­wały się jednolite ceny równoważące ich podaż z popytem.Nastąpiło wzajemne dostosowanie się kosztów ceny czyn­ników wytwórczych i dóbr kapitałowych oraz cen gotowych wyrobów.Stan równowagi uważa się za stabilny, nie tkwią w nim bo­wiem żadne siły, które mogłyby prowadzić do zmian. Będzie on trwał aż do chwili, gdy wystąpi jakakolwiek zmiana w datach; je­żeli więc np. dokonają się zmiany w technice wytwarzania, zmia­ny demograficzne, zmiany gustów konsumentów itp., nastąpią wówczas procesy przystosowawcze adaptacyjne prowadzące do nowego stanu równowagi, który będzie odpowiadał nowemu układowi dat.Rzeczywisty układ wielkości rynkowych nigdy nie jest ukła­dem równowagi, ponieważ daty ulegają ciągłym zmianom. Zmie­rza on jednak w każdym momencie czasu do jakiegoś stanu równowagi, odpowiadającego aktualnemu układowi dat; zanim stan ów osiągnie, zmienią się daty i wraz z tym docelowy układ równowagi wielkości ekonomicznych. Układ równowagi ekono­micznej stanowi więc z założenia fikcję metodologiczną, rodzaj metody, do której dążą wielkości gospodarcze, nigdy jej nie osiągając.Idea równowagi ekonomicznej w ujęciu szkoły lozańskiej nie polega więc na tym, że stan ogólnej równowagi wielkości gospo­darczych jest stanem realnym. Główna jej treść sprowadza się do twierdzenia, że wielkości gospodarcze mają tendencję do wza­jemnego dopasowania się, że rzeczywisty układ wielkości ryn­kowych zawsze zmierza do równowagi.Szkoła lozańska przedstawia ten ogólny system współzależ­ności między wszystkimi wielkościami rynkowymi w jednym matematycznym schemacie. Jest on dość skomplikowany i dlatego ograniczymy się tu do wskazania charakteru zależności ekono­micznych, jakie są dla tego schematu najbardziej typowe, przy­taczając możliwie prosty przykład.Wyobraźmy sobie, że dane są ceny czynników produkcji, to znaczy: płace różnych kategorii robotników i pracowników najem­nych, stopy procentowe od kapitałów zróżnicowane m. in. w za­leżności od terminów transakcji pożyczkowych, renty z różnych działek ziemi. Ceny te pozostają w określonym związku funkcjo­nalnym z podażą tych czynników produkcji, zależność tę można przedstawić za pomocą układu równań Jeżeli są już określone ceny czynników produkcji i ich podaż, łatwo wyznaczyć dochody poszczególnych właścicieli czynników produkcji mnożąc cenę każdego czynnika przez jego ilość. Jest to układ równań .Z drugiej strony stanowi to podstawę obliczenia kosztów produkcji. Ceny czynników produkcji, które przyjęliśmy za dane pozostają w określonym związku z technicznymi współczynnika­mi produkcji, tzn. ilością każdego czynnika używaną do wytwo­rzenia jednostki produktu. Przedsiębiorca decyduje bowiem o wy­borze metody produkcji, a więc o określonej kombinacji czynni­ków produkcji, na podstawie cen tych czynników, zmierzając do minimalizacji łącznego kosztu ich zastosowania. Niech zależność cen czynników produkcji i technicznych współczynników produk­cji charakteryzuje układ równań .Jeśli jednak ten układ równań określa techniczne współczyn­niki produkcji, a z drugiej strony znane są ceny czynników pro­dukcji, to możemy obliczyć koszty wytworzenia jednostki każde­go produktu. Mnożymy w tym celu ilość każdego czynnika pro­dukcji używanego do wytworzenia jednostki tego produktu i su­mujemy uzyskane iloczyny. Jest przy tym zrozumiałe, że suma ilości każdego czynnika, używana do produkcji różnych wyrobów, musi być równa globalnej podaży tego czynnika. W ten sposób koszty produkcji można wyznaczyć jako funkcję cen czynników produkcji i ich podaży oraz technicznych współczynników pro­dukcji. Jest to układ równań .Ekonomiści szkoły lozańskiej zakładają, że w stanie równo­wagi nie występuje zysk przedsiębiorcy; zysk ten wynika z nie­doskonałości konkurencji, nie dość szybkiego dopasowywania się do siebie poszczególnych elementów układu wielkości ekonomicz­nych i czynników dynamizujących gospodarkę postęp technicz­ny, przyrost ludności itp. . Z tego względu przyjmuje się, że w stanie równowagi ceny produktów równają się kosztom ich wytworzenia. W konsekwencji łatwo zbudować kolejne układy równań charakteryzujące współzależność dochodów i popytu na gotowe produkty , kosztów produkcji i podaży gotowych pro­duktów oraz popytu i podaży tych produktów ; jest bo­wiem zrozumiałe, że w stanie równowagi popyt i podaż każdego produktu muszą być sobie równe.Jeśli jednak określi się podaż produktów oraz techniczne współczynniki produkcji, łatwo wyznaczyć popyt na czynniki pro­dukcji, mnożąc przez siebie ilość określonego czynnika pro­dukcji niezbędną do wytworzenia jednostki produktu przez ilość tego produktu i sumując otrzymane iloczyny. Jest to układ równań .Ale w stanie równowagi podaż i popyt czynników produkcji muszą być sobie równe. Uzyskujemy w ten sposób dodatkowy ostatni w danym przykładzie układ równań .W konsekwencji, jeśli ilość równań odpowiada ilości niewia­domych, układ równań jest oznaczony i teoretycznie rzecz biorąc może być rozwiązany, niezależnie od tego, jaką wielkość przyję­liśmy początkowo za daną.Sposób zastosowania matematyki w ekonomii przez szkołę lozańską jest nowy i oryginalny. Jeśli inne kierunki ekonomii politycznej stosowały metody matematyczne dla przedstawienia określonych, konkretnych związków ilościowych, to szkoła lo­zańska podjęła pierwszą próbę przedstawienia w formie ukła­dów równań matematycznych, statycznego obrazu całego systemu gospodarczego, uznając, że matematyka stanowi jedyny możliwy sposób równoczesnego uchwycenia tak wielu i tak złożonychwspółzależności.Koncepcja ogólnej równowagi ekonomicznej ma mechanisty-czny charakter. W ujęciu ekonomistów szkoły lozańskiej jej przy­datność do analizy realnych procesów gospodarczych jest zni­koma . Jest to bowiem nader abstrakcyjna i czysto ilościowa ieeo układu równań równowagi analiza mechanizmu wymiany ujmowanego w izolacji od insty­tucjonalnych czynników określonego ustroju społeczno-gospodar­czego. Próba stworzenia ekonomii „czystej” doprowadziła więc w rezultacie do rozumowania ekonomicznego „oczyszczonego” z jakiejkolwiek treści społecznej.Jedną z istotnych wad teorii szkoły lozańskiej stanowi jej ab­solutnie statyczny charakter. System gospodarczy ujmuje się adynamicznie, dąży się tylko do opisania i ujęcia w system rów­nań matematycznych stanu równowagi. Pomija się natomiast całkowicie analizę procesów, które prowadzą do osiągnięcia ta­kiego stanu. Na tę okoliczność zwrócił uwagę m. in. polski repre­zentant szkoły matematycznej, Władysław Zawadzki 1885— —1939 . Wysunął on postulat rozwinięcia badań nad procesami adaptacyjnymi, które prowadzą do osiągnięcia stanu równowagi, a nie tylko samego wyniku tych procesów i8. Postulat ten nie okazał się jednak realny, a w każdym razie nie został podjęty. Teoria ogólnej równowagi ekonomicznej pozostała statyczna. Ta jej cecha jest bardzo istotna. Bliższa analiza procesów adapta­cyjnych wskazuje bowiem, że nie zawsze muszą one prowadzić do niwelowania zaistniałych dysproporcji, przeciwnie, często wyz­walają procesy typu kumulacyjnego, które oddalają coraz bar­dziej układ gospodarczy od stanu równowagi. Analizy statycz­ne odgrywają w rozumowaniu ekonomicznym pewną rolę, ale uz­nanie, że wyczerpują one treść ekonomii politycznej, jest absolut­nie nie do przyjęcia.Główna idea szkoły lozańskiej sprowadza się do tezy, że układ wielkości ekonomicznych zawsze samoczynnie automatycznie zmierza do stanu równowagi. Ale ta teza jest błędna. Gospodar­ka kapitalistyczna XIX w. wykazała w dostatecznym stopniu, że system ten oprócz sił wiodących do równowagi, kryje w sobie siły wiodące do nierównowagi, do dysproporcji gospodarczych.Ekonomia marksistowska już dawno zdawała sobie sprawę z tego faktu. Wśród ekonomistów burżuazyjnych pierwszym, który od­rzucił powyższy pogląd był J. M. Keynes.Wydaje się również, że nie można absolutyzować i przeceniać roli metod matematycznych w ekonomii. Matematyka jest dosko­nałym narzędziem analizy ilościowej procesów ekonomicznych. Prawidłowość badania wiąże się tu jednak przede wszystkim z właściwą analizą istoty jakości badanego systemu gospodar­czego; od tego w znacznej mierze zależy, czy prawidłowo zostaną ujęte związki i zależności ilościowe. Szkoła lozańska stanowi przykład, jak bardzo skomplikowany aparat matematyczny może prowadzić do fałszywego obrazu systemu gospodarczego wskutek wadliwego zastosowania, wskutek błędów nie w zakresie matema­tyki, lecz metodologii i teorii ekonomii.Teoria ogólnej równowagi ekonomicznej spełniała określone funkcje społeczne. Mimo licznych zastrzeżeń, że analiza ma cha­rakter modelowy, płynące z niej wnioski odnoszono jednak do rzeczywistości gospodarczej. Obraz kapitalizmu, jaki w ten spo­sób powstawał, był fałszywy, wyidealizowany. Kapitalizm w tym ujęciu to system gospodarczy funkcjonujący sprawnie jak do­skonały mechanizm, system wykorzystujący wszystkie możliwo­ści wytwórcze i maksymalizujący produkcję i dochód, system bez wyzysku, dysproporcji i wewnętrznych sprzeczności. U pod­staw tego idealnego obrazu tkwi wiara w zbawienne działanie wolnej konkurencji. Samoczynnie działające mechanizmy ekono­miczne rynkowe sprawiają, że wszelkie zasoby czynników pro­dukcji zostają zatrudnione w przeciwnym razie spada ich cena i rośnie zatrudnienie i zastosowane tam, gdzie przynoszą naj­większe efekty produkcyjne, że istnieje sprawiedliwy podział dochodu narodowego i równowaga proporcjonalność w całym systemie gospodarczym. Konkurencja prowadzi więc układ go­spodarczy do stanu optymalnego. Taki nieprawdziwy i wyideali­zowany obraz kapitalistycznego systemu gospodarczego nie miał wiele wspólnego z analizą naukową, doskonale natomiast spełniał funkcję apologii kapitalizmu.

[Głosów:1    Średnia:4/5]

Comments

comments