OCENA TEORII KEYNESA

OCENA TEORII KEYNESA

Analiza większości założeń teoretycznych modelu Keynesa musi doprowadzić do wniosku, że nie dostrzega on społecznego charakteru badanych kategorii ekonomicznych. Analiza Keynesa dąży przede wszystkim do wyjaśnienia zjawisk z dziedziny sfery cyrkulacji, nie dostrzegając ich zależności od procesu produkcji. Stopa procentowa, psychologiczna skłonność do konsumpcji, psychologiczna skłonność do oszczędzania — to kategorie powierz­chowne i w jego ujęciu abstrakcyjne, nie powiązane ze struktu­ralnymi właściwościami produkcji kapitalistycznej. Metoda wy­jaśnienia tych kategorii jako kategorii powszechnych i ahisto-rycznych pozostaje w tradycyjnym kręgu metod burżuazyjnych.Tak więc wyjaśniając przyczyny niedostatecznego efektyw­nego popytu konsumpcyjnego, Keynes stawia problem „na gło­wie”, tłumacząc je zbyt małą psychologiczną skłonnością do kon­sumpcji. Nie dostrzega więc, albo prawie nie dostrzega, że niedostateczna konsumpcja w kapitalizmie ma wyraźnie spo­łeczne uwarunkowanie, wynikające z określonych propozycji podziału dochodu narodowego. Relatywnie szczupły udział pracy w dochodzie narodowym sprawia, że produkcji kapitalistycznej grozi periodycznie nadprodukcja, mimo że wiele podstawowych potrzeb poważnej części ludności nie jest wcale zaspokajanych, lub są zaspokajane w skromnych rozmiarach.Drugą przyczyną niedostatecznego efektywnego popytu glo­balnego jest, zdaniem Keynesa, stosunkowo niski popyt inwesty­cyjny. Wyprowadza go ze zmniejszenia się rozpiętości pomiędzy poziomem krańcowej rentowności kapitału a stopą procentową. Otóż abstrahując w tej chwili od problemu, czy stopa procentowa ma wpływ na rozmiary inwestycji problemem tym zajmiemy się niżej , należy stwierdzić, że Keynes nie uwzględnia społecz­nych hamulców inwestowania we współczesnym kapitalizmie. W całej jego pracy nie znajdziemy próby zbadania wpływu czyn­nika monopolizacji na przebieg wykorzystania nadwyżki ekono­micznej, więcej: nie znajdziemy nigdzie wzmianki, że we współ­czesnym kapitalizmie istnieją rozwinięte formy monopolistyczne. Tymczasem właśnie monopolizacja gospodarki rodzi tendencję do ograniczenia rozmiarów inwestycji. Monopol bowiem osiąga wysokie zyski często dzięki ograniczeniu rozmiarów produkcji polityka usztywnienia cen monopolowych i nie jest przeto za­interesowany w realizacji inwestycji, które normalnie prowadzą do rozszerzenia produkcji. Tym bardziej, że monopole utrzymują z reguły pewną nadwyżkę aparatu produkcyjnego ponad bie­żące wykorzystanie jako rezerwę na wypadek wzrostu popytu. Istnienie tej rezerwy osłabia ekspansję inwestycyjną w okresach wysokiej koniunktury, natomiast przy spadku koniunktury — nie zachęca do nowych inwestycji, ponieważ wysokie sztywne ceny monopolowe pozwalają częściowo obejść się bez moderni­zacji aparatu produkcyjnego. W rezultacie we współczesnym kapitalizmie powstaje tendencja do nadwyżki oszczędności nad inwestycjami. Tendencja ta ma jednak określone społeczne przy­czyny. Tymczasem Keynes w całym swym dziele nie wprowadza nawet pojęcia monopolu, ignorując jego wpływ na przebieg pro­cesów inwestycyjnych.Pominięcie problemu monopolizacji gospodarki pozbawia podstawowych znamion realności jego krytykę kapitalizmu. Braki kapitalizmu, na które on wskazuje, zaczynają się wydawać na­stępstwem ogólnych skłonności natury ludzkiej, których ujaw­nieniu jedynie sprzyjają instytucjonalne ramy systemu opartego na prywatnej własności. Usunięcie tych braków może się stać możliwe dzięki prowadzeniu przez państwo właściwej polityki. Ujęcie takie ma więc niewątpliwie wymowę apologetyczną, za-Historia powsz. myśli ekonom. 1870—1950ciera bowiem podstawowe cechy współczesnego kapitalizmu i budzi fałszywe nadzieje na możliwość jego całkowitego uzdro­wienia. Tymczasem biorąc pod uwagę, że narastanie tendencji stagnacyjnych w kapitalizmie było następstwem rozwoju kapi­talizmu monopolistycznego, można w realny sposób ocenić gra­nice skuteczności ewentualnej interwencji państwa.Szereg zastrzeżeń można także wysunąć i pod adresem innych keynesowskich kategorii ekonomicznych. Dla uważnego czytel­nika zrozumiałe będzie błędne ujęcie krańcowej produkcyjności kapitału jako malejącej funkcji jego ilości, czy traktowanie stopy procentowej wyłącznie jako wynagrodzenia za rezygnację z preferencji płynności na pieniądz. W tezach tych nie wzięto pod uwagę, że źródłem zysku jest wartość dodatkowa, i że w określo­nych warunkach nawet szybki wzrost nakładów kapitału nie pro­wadzi do szybkiego obniżenia się stopy zysku jeżeli spadek taki nastąpił, to był wywołany wzrostem składu ograniczonego ka­pitału . Także stopa procentowa zależy od popytu i podaży ka­pitału pożyczkowego, a ostateczną jej granicą jest przeciętna stopa zysku. Prawidłowość zaobserwowana przez Keynesa, że ilość pieniądza wywiera wpływ na kształtowanie się stopy pro­centowej, może najwyżej wystąpić w okresie kryzysu ekonomicz­nego. Wtedy preferencja płynności staje się rzeczywiście zja­wiskiem niezależnym od stopy zysku, ponieważ wszyscy przed­siębiorcy dążą do pozyskania i przechowania płynnych rezerw gotówkowych. Keynes jednak w sposób jednostronny uogólnia tę cechę specyficznej fazy rozwoju cyklicznego w powszechnie obowiązującą zasadę.Analiza Keynesa dotycząca krótkich okresów nie dostrzega wreszcie możliwości wystąpienia bezrobocia w kraju rozwinię­tym, nawet gdy istnieje dostatecznie wysoki efektywny popyt. Keynes mianowicie nie uwzględnia wpływu postępu technicznego, który może prowadzić do relatywnego zmniejszenia popytu na siłę roboczą czasami nawet bezwzględnego , co staje się przy­czyną występowania rezerwowej armii pracy. Zjawisko to, ob­szernie przeanalizowane przez Marksa, dostrzegane jest nawet przez część ekonomistów burżuazyjnych, którzy ten typ bezro­bocia nazywają bezrobociem technologicznym. Bezrobocie tego typu, jakie może wystąpić nawet przy pełnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych, nie mieści się całkowicie w modelu key-nesowskim.Keynesa nie interesuje także produkcyjny podażowy efekt inwestycji. Nie bierze on pod uwagę faktu, że osiągnięcie pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych i pełnego zatrudnienia w krótkim okresie wcale nie oznacza, że stan taki będzie się utrzymywał w okresie dłuższym, nawet gdyby udało się przez cały ten okres utrzymać równowagę między oszczędnościami i inwestycjami. Mianowicie inwestycje tworzące w danym okresie popyt, po zakończeniu ich realizacji zaczną powiększać zdolności wytjwórcze. Utrzymywanie dotychczasowego poziomu popytu i dochodu narodowego nie wystarczy wówczas dla pełnego wy­korzystania powiększonych zdolności wytwórczych. W gospodarce pojawiają się więc ponownie nie wykorzystane zdolności wy­twórcze, które skłonią prawdopodobnie przedsiębiorców do zmniejszenia rozmiarów realizowanych inwestycji. Powstaną więc ponownie przesłanki depresji gospodarczej.Można by także wysunąć szereg uwag pod adresem keynesow-skiej polityki antydepresyjnej. Podważa się więc wpływ wyso­kości stopy procentowej na rozmiary działalności inwestycyjnej. Przeprowadzone liczne badania empiryczne Mordecai Ezekiela w Stanach Zjednoczonych, Andersona i Meade w Anglii wyka­zały, że nie można w XX wieku stwierdzić zależności pomiędzy wysokością stopy procentowej a rozmiarami inwestycji. Podsta­wowe znaczenie ma tu stały wzrost udziału samofinansowania inwestycji w wielkich przedsiębiorstwach przemysłowych inwe­stycje podejmowane są ze środków własnych . Przy podejmowa­niu takich decyzji inwestycyjnych przedsiębiorcy w stosunkowo małym stopniu kierują się bieżącym i spodziewanym poziomem stopy procentowej. Na wzrost udziału inwestycji samofinanso-wych. wpływa także polityka podatkowa państw kapitalistycz­nych, obniżająca opodatkowanie reinwestowanej części zysków.W końcu założenie, że państwo kapitalistyczne zdolne jest do prowadzenia całkowicie bezstronnej polityki antydepresyjnej, w której wznosi się ponadklasowe interesy antagonistycznych grup — robotników i kapitalistów — i działa w interesie społeczeństwa jako całości ograniczając najwyższe dochody, podwyższając niskie, prowadząc szeroki front socjalnych inwe­stycji publicznych , należy do wielkich mitów ekonomii burżu-azyjnej. Powiązania klasowe nowoczesnego państwa są tak is­totne, że musi ono działać przede wszystkim w interesie klasy kapitalistów. Znany angielski marksista Maurice Dobb pisał na ten temat: „Kiedy się raz pozwoli jakiejś teorii ekonomicznej na posługiwanie się deus ex machina w postaci bezstronnego pań­stwa, państwa bezklasowego, któremu przyświecają cele ogólno­społeczne i które rozwiązuje konflikty rzeczywiście istniejącej społeczności gospodarczej, wówczas można zademonstrować wszelkiego rodzaju sztuczki, nawet bez pomocy algebry. Można by machnąć ręką na tego rodzaju próby, jako na nieszkodliwe rozrywki, gdyby nie to, że idee odgrywają pewną rolę w dzie­jach i są w stanie rozsiewać nie tylko opium złudnych nadziei, ale w obecnych warunkach zimnej wojny — bardziej niebez­pieczne iluzje, co do ponurej rzeczywistości współczesnego ka­pitalizmu Czy jednak z powyższych uwag wypływa wniosek, że teoria Keynesa nie ma żadnego praktycznego znaczenia i jest jedynie nową formą apologetyki kapitalizmu, stworzoną dla zastąpienia form apologetyki już całkowicie skompromitowanych. Teza taka, mimo że była wysuwana w nauce marksistowskiej, wydaje się niesłuszna. Teoria Keynesa, mimo że opiera się na wielu zało­żeniach wyraźnie błędnych, uchwyciła jednocześnie szereg pra­widłowości realnych stosunków gospodarczych. Zakłada ona mia­nowicie, jak to sam autor sformułował, że „przy danej psychice społeczeństwa — ogólny poziom produkcji i zatrudnienia zależy od wielkości inwestycji. Ujmuje to w ten sposób nie dlatego, że jest to jedyny czynnik, od którego zależy globalna produkcja, lecz dlatego, że w złożonym systemie zależności zwykło się uwa­żać za causa causans ten czynnik, który jest najbardziej skłonny do nagłych i poważnych wahań Istotna rola teorii Keynesa polega na stworzeniu zamkniętego układu zależności między agregatowymi wielkościami zatrudnie­nia, dochodu, konsumpcji, oszczędności i inwestycji i na wyka­zaniu, że gospodarka kapitalistyczna nie dąży samoczynnie do osiągnięcia stanu pełnego wykorzystania zdolności produkcyjnych i pełnego zatrudnienia. Rozmiary inwestycji nie zależą przy tym od z góry określonych rozmiarów oszczędności, lecz przeciwnie — same te oszczędności tworzą.Porównując teorię Keynesa z marksistowską teorią ekonomii politycznej musimy jednak dojść do wniosku, że odkrył on sze­reg znanych prawd po raz wtóry, a co więcej, odkrył je w Spo­sób połowiczny. Stworzony przez niego model równowagi tkwi implicite w założeniach marksowskiej teorii reprodukcji, tak że wnioski o roli efektywnego popytu w realizacji procesu wzro­stu w gospodarce kapitalistycznej stosunkowo łatwo mogą być z tej teorii wyprowadzone. Pojęcie efektów mnożnikowych znane już było Marksowi, a i jego analiza przyczyn kryzysów w kapita­lizmie przewyższa teorię Keynesa głębokością ujęcia problemu. Wydaje się, że w tym okresie, kiedy pisał Keynes, przeważająca część wykładów teorii ekonomicznej Marksa zwracała uwagę na całkowicie odmienne aspekty jego rozumowania. Rozwój badań nad procesami wzrostu w gospodarce socjalistycznej, tak szybko się obecnie dokonujący, powiązany oczywiście przede wszystkim z procesami rozwoju gospodarczego krajów socjalistycznych, także w jakimś stopniu powiązany jest z nowym ujęciem tych problemów w ekonomii burżuazyjnej. W świetle jej rozwoju na­stąpiło częściowo odmienne odczytanie teorii Marksa nie tylko w ekonomii burżuazyjnej, ale i w ekonomii marksistowskiej Teoria Keynesa dała państwu burżuazyjnemu szereg wska­zówek dotyczących metod nakręcania koniunktury, a zwłaszcza przeciwdziałania tendencjom depresyjnym. Możemy już jednak stwierdzić a rozwój gospodarczy tego dowiódł , że utopią były nadzieje Keynesa, iż państwo kapitalistyczne wyekminuje cał­kowicie wahania cykliczne i zapewni realizację ustabilizowa­nego wzrostu gospodarczego. Keynes nie docenił tutaj instytucjo­nalnych własności kapitalizmu. Zakres regulowania gospodarki kapitalistycznej okazał się ograniczony, zdeterminowany intere­sami kapitału monopolistycznego. Ingerencja państwa ogranicza­jąca się przede wszystkim do rozwoju wydatków zbrojeniowych, jako najdogodniejszej dla burżuazji formy kreowania efektyw­nego popytu, dowodzi, że daleko idąca racjonalizacja systemu kapitalistycznego, przy zachowaniu nie zmienionych jego pod­staw strukturalnych, jest niemożliwa.Teoria Keynesa była próbą urealnienia rozważań ekonomii burżuazyjnej. Urealnienie to nie oznaczało oczywiście dezapo-logizacji tej teorii. Keynes bronił nadal kapitalizmu i ukrywał podstawowe sprzeczności tego systemu gospodarczego. Tym nie­mniej mamy tu do czynienia z istotnym zwrotem w rozumowa­niu: od płaskiej apologii do próby podjęcia i rozwiązania realnych problemów rzeczywistości kapitalistycznej.Teoria Keynesa zdobyła sobie stosunkowo szybko liczne grono zwolenników w ekonomii burżuazyjnej. Różnorodność rozwiązań praktycznych, możliwych do wyprowadzenia z jego teorii, spo­wodowała wyodrębnienie „lewego” i „prawego” skrzydła key-nesizmu. Nie różnią się one wprawdzie w zakresie rozumowania teoretycznego; akceptując założenia modelu Keynesa, wyciągają jednak z jego założeń odmienne wnioski dotyczące metod pro­wadzenia polityki antydepresyjnej.Tak zwany prawicowy keynesizm szybko doszedł do wniosku, że podstawową formą nakręcania koniunktury, formą zgodną z interesami większości wielkich monopoli, jest rozwijanie wy­datków zbrojeniowych, finansowanych z długu publicznego. Po­wstaje w ten sposób dodatkowy popyt, który uruchamia efekty mnożnikowe, a wzrost ilości wytworzonych produktów nie po­garsza sytuacji na rynku jedynym odbiorcą na te artykuły jest państwo kapitalistyczne , i co jest oczywiste, te formy ingerencji w stosunki gospodarcze nie hamują inicjatywy wielkich mono­poli. Możliwa do wytworzenia psychoza wojenna pozwala prze­konać nawet poważną część klasy robotniczej, że zbrojenia są koniecznym elementem obrony „wolnego świata” i że z drugiej strony dodatnio oddziałują one na poziom bieżącej koniunktury. Prawicowy keynesizm stał się więc w ten sposób oficjalną wy­kładnią doktryny Keynesa, uzasadniającą politykę finansowania zbrojeń jako podstawowe narzędzie stabilizacji gospodarki rozwi­niętych krajów kapitalistycznych.Obok prawicowego keynesizmu powstał jednak i tzw. lewi­cowy keynesizm, dość silny w Stanach Zjednoczonych w latach międzywojennych i w Wielkiej Brytanii. Był to kierunek o wy­raźnym zabarwieniu drobnomieszczańskim, rekrutujący się z działaczy związków zawodowych i, w Anglii, z sympatyków Labour Party. Za najwybitniejszą przedstawicielkę tego kierunku uważano Joan Robinson. Kierunek ten postulował walkę z de­presją gospodarczą przy pomocy szerokiego arsenału środków z zakresu polityki społecznej, takich jak redystrybucja dochodu narodowego w kierunku zwiększenia konsumpcji mas, rozwój budownictwa socjalnego: osiedli mieszkaniowych, szkół, szpitali itd. Koncepcje te przejawiały utopijną wiarę w to, że państwo kapitalistyczne jako instytucja ponadklasowa zacznie realizowaćpolitykę w interesie szerokich mas. Fiasko tych nadziei dopro­wadziło do upadku tego kierunku, zwłaszcza w Stanach Zjedno­czonych, gdzie część jego byłych zwolenników otwarcie stanęła na płaszczyźnie poparcia dążeń imperializmu amerykańskiego. W Anglii liczni lewicowi keynesiśoi przeszli obecnie do szeregów zwolenników tzw. „państwa dobrobytu”.

[Głosów:1    Średnia:4/5]

Comments

comments