KRYTYKA MARKSIZMU

KRYTYKA MARKSIZMU

Wysoko ceniąc walory poznawcze marksowskich schematów reprodukcji, przede wszystkim jako narzędzia analizy makroeko­nomicznej, R. Luksemburg uważała, że Marks nie zdążył zrobić użytku z tego narzędzia analitycznego dla zbadania specyficz­nych cech reprodukcji i akumulacji globalnego kapitału społecz­nego. Z tego punktu widzenia ta część Kapitału trzeci dział dru­giego tomu jest najmniej opracowana, a analiza akumulacji le­dwie rozpoczęta. Bez dalszych przekształceń schemat akumulacji reprodukcji rozszerzonej Marksa nie nadaje się do analizy aku­mulacji kapitału, gdyż zawiera szereg założeń utrudniających zrozumienie ruchu kapitału globalnego.Wadliwość schematu reprodukcji rozszerzonej polega, jej zda­niem, na czterech błędnych założeniach.Schemat zakłada, że produkcja kapitalistyczna stwarza sobie dostateczny rynek zbytu, że więc istnieje tożsamość warun­ków produkcji i realizacji, co jest sprzeczne nie tylko z duchem teorii samego Marksa, ale i z wieloma wypowiedziami zawarty­mi w pierwszym i trzecim tomie Kapitału, gdzie podkreśla się tendencję do stałego nienadążania popytu globalnego za szybko rozwijającą się produkcją.W schemacie Marksa pomija się pieniężną formę i pienięż­ną fazę kapitału w procesie akumulacji kapitału. Nie wyciąga się wniosków z faktu odrzucenia przez Marksa już w pierwszym tomie Kapitału prawa rynków Saya. Zakłada się, że wszystkie oszczędności są przez kapitalistów niejako automatycznie prze­kształcane w rzeczywistą akumulację. Pominięcie w schemacie cyrkulacji pieniądza musi jej zdaniem prowadzić do „wielkich niedorzeczności”3. Marks analizuje akumulację kapitału w ramach społe­czeństwa składającego się wyłącznie z klasy kapitalistów i klasy robotniczej, czyli w ramach czystego kapitalizmu. Założenie to uniemożliwia, jej zdaniem, odkrycie, dla kogo odbywa się po­stępujące rozszerzanie produkcji. W tym ujęciu schemat nie może być interpretowany inaczej niż wizja produkcji dla pro­dukcji u. R. Luksemburg wielokrotnie pyta, co jest punktem wyjścia akumulacji, co jest stałym bodźcem rozszerzania pro­dukcji i w związku z tym — kto jest nabywcą stale wzrastającej produkcji, ściślej rzecz biorąc — kapitalizowanej wartości do­datkowej. W ramach przyjętych przez Marksa założeń nie można jej zdaniem udzielić na te pytania odpowiedzi.4. Wreszcie R. Luksemburg krytykuje schemat Marksa za abstrahowanie od wzrastającej produkcyjności pracy, za założe­nie niezmiennego składu organicznego kapitału. Tak, jak wielu ówczesnych marksistów, znała ona tylko jeden typ postępu technicznego, typ nazywany obecnie kapitałochłonnym. Była przekonana, że postęp techniczny musi się wyrażać we wzrasta­jącym udziale kapitału stałego w wartości produktu, czyli we wzrastającym składzie organicznym kapitału, albo, co było dla niej tylko innym wyrażeniem tego samego zjawiska, we wzra­stającym udziale działu pierwszego produkcji środków produk­cji w globalnym produkcie społecznym. Uwzględnienie więc po­stępu technicznego miało wprowadzać do zagadnienia reprodukcji liczne trudności w zachowaniu proporcji zarówno pod względem wartości, jak i rzeczowym.W różnych fazach swych rozważań R. Luksemburg usiłowała odrzucić krytykowane przez siebie założenia Marksa. Jednakże poza jednym wyjątkiem o którym niżej nie doprowadziło to jej do odpowiedniej zmiany konstrukcji schematów reprodukcji. Po dłuższych rozważaniach na temat roli pieniądza w reproduk­cji kapitalistycznej, zawartych w pierwszym dziale książki, R. Luksemburg nawet nie powraca do tego problemu w dziale trzecim, gdzie rozwija własne ujęcie problemu kapitalistycznej akumulacji. Podobnie ma się rzecz z następnym zagadnieniem. Co prawda R. Luksemburg nie ograniczyła się do zaatakowania jednostronności poglądu, że kapitalistyczna reprodukcja rozsze­rzona określa rozmiary rynku, uwypuklając odwrotną zależ­ność — zależność procesu rozszerzania produkcji od rynków zbytu — i dostrzegając w niedostatecznym popycie globalnym wąskie gardło ograniczające produkcję. Problem niedostatecznego popytu jest swoistą obsesją jej książki. Chyba bez przesady moż­na stwierdzić, że udało jej się przybliżyć do współczesnego rozu­mienia zagadnienia równowagi między oszczędnością a inwesty­cjami. Tak można rozumieć jej stwierdzenie, że „warunki reali­zacji i warunki kapitalizacji wartości dodatkowej odbiegają od siebie tak pod względem czasu, jak i miejsca” 12. A jednak nigdzie nie udało jej się przedstawić swych poglądów na ten temat w formie poprawionego schematu.Nie inaczej też ma się rzecz z marksowską abstrakcją czystego kapitalizmu. Chociaż przez całą książkę przewija się krytyka tej abstrakcji, wszędzie, • gdzie ucieka się ona do schematów re­produkcji, operuje schematami Marksa, opartymi na owym założe­niu. W tym sensie, to znaczy w sensie jej rozumienia naukowej ścisłości analizy wzorowanej na Tableau Quesnaya, Róża Luk­semburg nie przedstawiła nawet próby „ściśle naukowego uję­cia” zagadnienia akumulacji kapitału, nie mówiąc już o wyra­żonej przez nią w przedmowie nadziei, że jej ujęcie zostanie uwieńczone powodzeniem.Jedyną korektą, której R. Luksemburg dokonała w schema­tach, jest uwzględnienie wzrastającej wydajności pracy. Dokonała ona tego w formie wprowadzenia wzrastającego składu organi­cznego kapitału do tzw. drugiego schematu reprodukcji roz­szerzonej Marksa. Stosunek kapitału stałego c do zmiennego v wynosi w jej ujęciu w pierwszym roku 5:1, w drugim roku 6:1. w trzecim 7:1, w czwartym 8:1. W ten sposób otrzymała ona dla tych czterech lat okresów odpowiednie szeregi liczb, których proporcje wskazują na rosnący deficyt środków produkcji 16, 45, 88 dla drugiego, trzeciego i czwartego roku oraz tej samej wiel­kości rosnący nadmiar środków konsumpcji13.Tak skonstruowany schemat staje się dla R. Luksemburg pod­stawą do wyciągnięcia daleko idących wniosków, sprowadzają­cych się przede wszystkim do tego, że żadna zmiana „sposobu produkcji w toku akumulacji” nie może się dokonać „bez pod­ważenia podstawowych założeń schematu marksowskiego” 14 oraz do twierdzenia, że dysproporcje powstające na tym tle w toku kapitalistycznej akumulacji mogą być likwidowane lub łagodzone wyłącznie poza ramami czystego kapitalizmu drogą wymiany między kapitalizmem a środowiskiem przedkapitalistycznym.Nietrudno spostrzec, że całe to rozumowanie oparte jest na dwóch wątpliwych założeniach. Jedno z tych założeń zostało oba­lone przez życie. Dziś już jest sprawą coraz mniej sporną, że postęp techniczny wcale nie musi się wyrażać we wzroście składu organicznego kapitału. Postęp może mieć z tego punktu widzenia charakter neutralny, a nawet kapitałooszczędny, czyli prowadzić do zmniejszenia składu organicznego kapitału. Drugi błąd polegał na uznaniu hipotetycznego założenia modelowego jako zgodnego z rzeczywistością. Tymczasem akumulacja nie musi być lokowana w tym samym dziale, w którym powstaje.Tak więc jedyna próba wprowadzenia poprawek do marksow-skich schematów reprodukcji rozszerzonej nie przyniosła Róży Luksemburg widocznych rezultatów teoretycznych. Zasługująca na uwagę, jako pierwsza w literaturze drukowanej próba wpro­wadzenia postępu technicznego do ogólnej formuły wzrostu go­spodarczego 16, nie posuwała naprzód zagadnienia kapitalistycznej akumulacji kapitału. W dodatku z próby tej nie wynikały żadne wnioski dla jej zasadniczej tezy o tendencji do niedostatecznego efektywnego popytu jako źródle podstawowych trudności kapita­lizmu. W stosunku do innych dostrzeganych przez nią wad mark-sowskich schematów reprodukcji rozszerzonej, jako narzędzia rozwiązywania tego zagadnienia, próby takiej nawet nie pod­jęła. W tym sensie książka Róży Luksemburg rozczarowuje czytelnika. A jednak także w swej warstwie czysto teoretycznej książka jej była ważnym wydarzeniem w historii rozwoju współ­czesnej ekonomii, i to nie tylko ze względu na dostrzeżony przez nią w schemacie uniwersalny walor proporcji międzydziałowych.Znaczenie jej dzieła polegało na wysunięciu następujących tez lub postulatów.1. Wskazanie na konieczność analizy akumulacji kapitału wzrostu gospodarki kapitalistycznej w kategoriach globalnych. Róża Luksemburg wyraziła nadzieję i postulat zbadania i przed­stawienia w formie matematycznej zagadnienia ruchu globalnego kapitału społecznego, praw jego akumulacji, zbadania i przedsta­wienia tych zagadnień w równie ścisłych zależnościach jak Marks przedstawił proporcje i zależności międzydziałowe w reprodukcji społecznej. Błąd jej polegał na tym, że sądziła, iż schematy re­produkcji nadają się do tego celu po wniesieniu do nich niewielu zaledwie udoskonaleń, a więc raczej na przecenianiu marksow-skiej konstrukcji teoretycznej niż na jej niedocenianiu 17.2. Próba teoretycznego ujęcia znanego stwierdzenia Marksa, że warunki produkcji nie są identyczne z warunkami realizacji. Wyciągając konsekwencje z odrzucenia prawa rynku Saya R. Luksemburg usiłowała dowieść, że również w skali całej go­spodarki oszczędności nie muszą się pokrywać z faktyczną aku­mulacją inwestycjami , że o akumulacji decydują w poważnym stopniu widoki na wzrastający rynek zbytu, które z kolei okre­ślone są przede wszystkim przez aktualne warunki zbytu 18, że czysty kapitalizm stanowi zbyt słabą podstawę szybkiego wzrostu gospodarczego.Właśnie w tych kierunkach poszedł rozwój ekonomii politycz­nej w następnych dziesięcioleciach. Analiza kapitalizmu i jego rozwoju w wielkościach globalnych i akcent na niedostateczność popytu globalnego cechuje zarówno tzw. rewolucję keynesowską, jak i wychodzącą z założeń marksowskich, a prekursorską w sto­sunku do Keynesa teorię cyklu koniunkturalnego oraz później rozwijaną teorię dynamiki kapitalizmu Michała Kaleckiego.. Z podobnych względów nie zasługuje na zlekceważenie wysiłek Róży Luksemburg zmierzający do uwzględnienia syste­mu pieniężnego w teorii reprodukcji i akumulacji kapitalistycz­nej. W tradycyjnej literaturze ekonomicznej zagadnienie to było tak czy inaczej niedostrzegane. Rozpatrywano bowiem albo za­gadnienie równowagi dynamicznej w warunkach akumulacji ka­pitalistycznej przy założeniu neutralnego pieniądza np. prace Tugana-Baranowskiego, Bułgakowa, Hilferdinga, Grossmanna i in. , albo też ograniczano zagadnienie równowagi ekonomicznej do wąsko pojętych procesów rynkowo-pieniężnych, to znaczy odrywano je od problemów reprodukcji. Liczne fragmenty dru­giego tomu Kapitału wskazują, że Marks postawił sobie zada­nie włączenia systemu pieniężnego do analizy zagadnienia repro­dukcji kapitalistycznej. Nie zdążył jednak tego dokonać. To prawda, że i Róża Luksemburg nie rozwiązała tego niezmiernie trudnego zagadnienia. Jednakże w przeciwieństwie do wielu in­nych uczniów Marksa uważała rozwiązanie tego zagadnienia za jedno z najważniejszych i sformułowała je w sposób znacznie bardziej przejrzysty i precyzyjny niż jej poprzednicy. Jak w in­nych problemach tak i tu intuicja nie zawiodła Róży Luksem­burg. Wyczuła ona słusznie, że bez wprowadzenia systemu pie­niężnego nie można rozwiązać zagadnienia równowagi w procesie akumulacji kapitalistycznej.Analizując wzajemne stosunki między kapitałem i jego oto­czeniem historycznym, powstałe na tle systemu pożyczek między­narodowych, R. Luksemburg dostrzega zagadnienie rewolucji na-rodowo-wyzwoleńczych w epoce imperializmu wskazując, że epoka ta obejmuje zarówno podział kolonii między metropolie, jak i proces wyzwalania się tych kolonii z imperialistycznej za­leżności 24.Dalej autorka wskazuje, że emancypacja hinterlandów doko­nuje się drogą rewolucji, której celem jest rozsadzanie prze­starzałych form państwowych i stworzenie nowoczesnego aparatu państwa przystosowanego do celów produkcji kapitalistycznej. Taki był sens ówczesnej rewolucji rosyjskiej, tureckiej i chiń­skiej. W rewolucji rosyjskiej i chińskiej dostrzega ona nowe cechy, polegające na tym, że dobywają one na jaw nie tylko „przedkapitalistyczne obrachunki”, ale także całkiem nowe anta­gonizmy, zwrócone swym ostrzem przeciw panowaniu kapitaliz­mu. Nadaje to, jej zdaniem, tym rewolucjom wielką prężność, a z drugiej strony utrudnia i opóźnia ich zwycięstwo.Młode państwo kapitalistyczne ucieka się zazwyczaj do woj­ny jako do środka, za pomocą którego stara się zrzucić z siebie kuratelę państw imperialistycznych. Wojna narodowo-wyzwoleń-cza jest chrztem bojowym i próbą samodzielności młodego pań­stwa. Wstępem do gospodarczego usamodzielnienia się jest re­forma wojskowa i finansowa.Tak więc Róża Luksemburg ujmuje fazę imperialistyczną bardzo szeroko. Obejmuje nią zarówno okres i zjawisko podziału kolonii między wielkie mocarstwa kapitalistyczne, jak i okres i proces usamodzielniania się i wyzwalania krajów kolonialnych i zależnych, co obserwujemy w skali masowej w latach po dru­giej wojnie światowej. Pod względem politycznym proces ten jest już raczej na ukończeniu. Prognozy Róży Luksemburg nie potwierdził jednak dalszy rozwój historyczny pod innym względem. Podobnie jak to czyniło do niedawna wielu ekonomi­stów, przeceniała ona zdolność światowego kapitału do industria­lizacji krajów zacofanych. Budzenie się narodów zacofanych z le­targu, ich dążenie do samodzielności gospodarczej i politycznej rodzi się u nich na dość niskim szczeblu rozwoju gospodarczego i pozostaje w związku z coraz częściej wypowiadanym przekona­niem, że kapitalizm monopolistyczny nie jest w stanie tych hin­terlandów zindustrializować. Jest to jednak doświadczenie stosun­kowo świeżej daty, związane zresztą z powstaniem systemu socja­listycznego.Niekiedy R. Luksemburg definiuje imperializm bardzo wąsko. Rozdział o cłach ochronnych i akumulacji otwiera następujące zdanie: „Imperializm jest politycznym wyrazem procesu akumu­lacji kapitału w jego walce konkurencyjnej o niezagarniętą je­szcze przez nikogo resztę światowego środowiska niekapitalistycz-nego”25. Nie wydaje się jednak słuszne traktowanie tego, jak i innych tego rodzaju zdań, jak to czynili jej liczni krytycy, jako wyczerpującą definicję imperializmu. W zdaniu powyższym wska­zywała ona na jedną ze stron zjawiska, o czym świadczą już na­stępne zdania. W Akumulacji kapitału można znaleźć kilka okre­śleń częściowych, które jeśli nie składają się na klasyczną i usy­stematyzowaną definicję, to wskazują na dostrzeżone przez nią główne cechy epoki imperialistycznej .Akcentując znaczenie krajów zacofanych dla akumulacji kapi­tału oraz powstałe na tym tle sprzeczności między kapitałem a jego otoczeniem, autorka dostrzega także inne, „pełne sprzecz­ności zjawisko, że stare kraje kapitalistyczne stanowią wzajem­nie dla siebie coraz większy rynek zbytu” 27.Uzupełnieniem charakterystyki imperializmu zawartej w Aku­mulacji są jej liczne wypowiedzi na ten temat w napisanej w pierwszym roku wojny pracy pt. Kryzys socjaldemokracji. Pi­sząc, że dojrzewanie imperializmu można najlepiej — jak w pro­bówce laboratoryjnej — obserwować na przykładzie niemieckim, gdzie proces ten trwał najkrócej, podkreśla ona dwie występujące tu specyficzne formy akumulacji kapitału: szybki proces karte-lizacji przemysłu i centralizację w bankowości. „Z cięż­kiego przemysłu, tzn. właśnie z tej gałęzi kapitału, która jest bezpośrednio zainteresowana w dostawach rządowych, zbroje­niach wojskowych i tego rodzaju przedsiębiorstwach imperia­listycznych jak koleje, kopalnie rud itp., kartele uczyniły naj­bardziej wpływowy czynnik w państwie. Banki zaś stłoczyły kapitał finansowy w jednolitą siłę o napiętej energii”2S. Dalej podkreśla ona, że „ów młody, tryskający siłą . . . imperializm, który wkroczył z olbrzymim apetytem na arenę światową w chwili, gdy cały świat był już właściwie rozdzielony, musiał bardzo szybko stać się nieobliczalnym czynnikiem powszech­nego zaniepokojenia” .Wypowiedzi te wydają się dostateczną podstawą do następu­jących konkluzji. Autorka Akumulacji kapitału nie stworzyła jednolitej wewnętrznie, spójnej i wyczerpującej definicji impe­rializmu. Chociaż w swojej książce zajęła się głównie międzyna­rodowymi aspektami imperializmu, dostrzegała w całej pełni określające charakter nowej fazy kapitalizmu zjawiska koncen­tracji i centralizacji w produkcji i bankowości, zinstytucjonali­zowane w formie karteli i trustów oraz kapitału finansowego. W jej pracach znajdujemy wszystkie cechy imperializmu, jakie wymienia w swej szczegółowej definicji Włodzimierz Lenin, cho­ciaż nie starała się uporządkować ich według hierarchii ważności.Specyficzną cechą podejścia Róży Luksemburg do badanego zjawiska jest próba wyjaśnienia imperializmu, jako zjawiska przede wszystkim związanego z właściwą kapitalizmowi tenden­cją do nienadążania globalnego popytu za potencjalną i rzeczy­wistą produkcją. Jej specyficzne ujęcie rynku problemu reali­zacji stało się także podstawą bardzo interesującej i oryginal­nej analizy przemysłu zbrojeniowego jako pola akumulacji.

[Głosów:1    Średnia:3/5]

Comments

comments